Zimą jemy więcej, bo tak podpowiada nam nasza fizjologia. Kiedy za oknem robi się zimniej, apetyt często rośnie. Dla wielu osób to zaskakujące, bo w teorii „nic się nie zmieniło”. Zmienia się jednak sporo: jest mniej światła dziennego, częściej śpimy gorzej, ruszamy się mniej i dłużej funkcjonujemy w napięciu. Do tego dochodzi chłód i potrzeba ciepłych, bardziej sycących posiłków. Warto umieć odróżnić głód fizjologiczny od apetytu, który wynika z rytmu dobowego, zmęczenia albo stresu, bo wtedy łatwiej dobrać realne rozwiązania. Jak to robić?
Większy apetyt zimą – kiedy to norma, a kiedy sygnał ostrzegawczy?
Sezonowy wzrost łaknienia bywa normalny. Organizm dostosowuje się do krótszego dnia i innego rytmu funkcjonowania, a to może wpływać na to, jak szybko pojawia się głód i co daje sytość.
Jednocześnie nie każdy wzrost apetytu warto traktować jako „normalny”. Jeśli pojawia się nagły przyrost masy ciała, stałe podjadanie mimo pełnych posiłków, epizody jedzenia z poczuciem utraty kontroli, nasilona senność albo kołatania serca i wrażenie „spadków energii”, to jest dobry moment, żeby przyjrzeć się przyczynie szerzej.
Czasem wystarczy uporządkowanie snu i posiłków, a czasem potrzebna jest diagnostyka, zwłaszcza gdy objawy utrzymują się tygodniami.

Warto rozróżnić cztery rzeczy, bo w codziennym języku często wrzucamy je do jednego worka:
- głód to sygnał fizjologiczny, że potrzebujesz energii;
- apetyt to chęć zjedzenia, która może pojawić się także wtedy, gdy jeszcze nie pojawia się głód;
- zachcianka jest konkretna („coś słodkiego”) i często wynika z nawyku lub bodźca;
- jest jeszcze jedzenie z napięcia, czyli sytuacja, w której jedzenie pełni funkcję regulacji emocji.
Głód vs apetyt – proste kryteria rozpoznania
Głód najczęściej daje sygnały z ciała. Pojawia się burczenie w brzuchu, spadek energii, rozdrażnienie i gorsza koncentracja.
Apetyt częściej zaczyna się w głowie. To myśl typu: „chce mi się czegoś konkretnego”. Bywa też tak, że narasta pod wpływem bodźca, na przykład zapachu, stresu, pory dnia albo czynności, przy której zwykle coś podjadamy.
Żaby łatwiej to rozróżnić, można skorzystać z prostego narzędzia, czyli skali głodu 1–10:
- 1–3: jestem bardzo głodny, chcę zjeść szybko, obojętnie co;
- 4–6: czuję głód, ale mogę wybrać i zjeść spokojnie;
- 7–8: jestem raczej syty, ale „coś bym zjadł”;
- 9–10: jestem najedzony, nie myślę o jedzeniu.
W praktyce najlepiej jeść wtedy, gdy głód jest na poziomie 4–6. Przy 1–3 łatwo o pośpiech i większe porcje, a przy 7–8 częściej wchodzi w grę apetyt, a nie realna potrzeba organizmu.
Światło, melatonina i rytm dobowy – dlaczego krótszy dzień może zaburzać apetyt?

Zimą dociera do nas mniej światła dziennego, a to ma realne znaczenie dla rytmu dobowego. Światło działa jak sygnał regulujący pracę „zegara biologicznego” w mózgu.
Kiedy ekspozycja na światło jest krótsza i mniej intensywna, łatwiej o przesunięcie pory zasypiania, płytszy sen i większą senność w ciągu dnia. W konsekwencji organizm częściej „szuka energii” w jedzeniu, zwłaszcza wtedy, gdy regeneracja jest niewystarczająca.
Po gorszej nocy zwykle rośnie apetyt, a jednocześnie trudniej podejmować decyzje żywieniowe wymagające kontroli. W efekcie częściej wybieramy produkty, które dają szybki efekt sytości i przyjemności (czyli potrawy słodkie lub tłuste).
Zimą znaczenie ma też sam rytm dnia. Gdy szybciej robi się ciemno, wiele osób ogranicza aktywność po pracy, a to sprzyja późniejszym posiłkom i podjadaniu wieczorem.
Sen a apetyt – jak jedna noc potrafi zmienić wybory żywieniowe

Niedobór snu działa dwutorowo. Z jednej strony nasila łaknienie. Z drugiej osłabia samokontrolę i zwiększa skłonność do impulsywnych wyborów. Dlatego po słabej nocy możesz odczuwać częstszy głód, nawet jeśli ilość jedzenia w ciągu dnia jest podobna jak zwykle.
Częsty problem polega na tym, że zmęczenie bywa interpretowane jako głód.
Warto wtedy zadać sobie proste pytanie: czy zjadłbyś pełny, „zwyczajny” posiłek, czy raczej szukasz konkretnego smaku. Jeśli pojawia się potrzeba zjedzenia czegoś słodkiego lub konkretnej przekąski, częściej chodzi o spadek energii i napięcie niż o fizjologiczny głód.
W takiej sytuacji pomocna bywa krótka regeneracja: kilkanaście minut spaceru w świetle dziennym, przerwa od ekranu, ciepły napój (kawa lub herbata bez cukru) albo krótki odpoczynek na kanapie. Dopiero potem warto wrócić do pytania, czy faktycznie potrzebujesz posiłku.
Jak skutecznie kontrolować apetyt zimą?

Większy apetyt w chłodniejszych miesiącach nie musi oznaczać, że utrzymanie zdrowego rytmu żywienia jest niemożliwe. Ciało reaguje na warunki zewnętrzne i potrzebuje innego tempa, ale nad odczuciem głodu da się zapanować. Wymaga to raczej uważności niż restrykcji. Najlepsze efekty daje konsekwencja w małych krokach.
10 praktycznych sposobów na lepszą kontrolę apetytu zimą:
1. Dbaj o regularne pory jedzenia w ciągu dnia.
2. Jedz posiłki ciepłe i objętościowe (z dużą ilością warzyw).
3. Zadbaj o odpowiednią ilość białka. Każdy posiłek powinien zawierać jego źródło – ryby, jaja, nabiał, strączki lub chude mięso.
4. Pij wodę regularnie – minimum 2 litry w ciągu dnia. Pamiętaj, że gdy nie jest gorąco, odczuwalne pragnienie często maleje, ale zapotrzebowanie na płyny się nie zmienia.
5. Planuj posiłki z wyprzedzeniem.
6. Sięgaj po produkty o niskim stopniu przetworzenia.
7. Zadbaj o wystawianie się na większą ilość światła słonecznego w ciągu dnia.
8. Zwróć uwagę na sen. Niedobór snu nasila łaknienie i obniża zdolność kontroli impulsów żywieniowych.
9. Ogranicz jedzenie przy ekranie.
10. Rozważ oferowaną przez nas dietę pudełkową. Stały jadłospis i gotowe posiłki o kontrolowanej kaloryczności pomagają utrzymać rytm, gdy dzień jest intensywny, a gotowanie staje się uciążliwe.
Zimowy apetyt nie wymaga rygoru, lecz świadomości własnych potrzeb. Kiedy harmonogram Twojego dnia będzie uporządkowany, a posiłki dobrze zbilansowane, głód przestaje być źródłem napięcia, a jedzenie wraca do swojej właściwej roli – wsparcia organizmu w codziennym funkcjonowaniu.